en
POLECAMYDotknij Gotyku w Toruniu
POLECAMYZrób samodzielnie pierniki
POLECAMYZWIEDŹ TORUŃ Z KUFLEM PIWA!
POLECAMYPOZNAJ WIELKĄ TWIERDZĘ TORUŃ

Zatarg Łukasza Konopki z m. Toruniem

Zatarg szlachcica Łukasza Konopki z miastem Toruniem to rzeczywista historia sądowych sporów i wojen w XVIII w., zakończona klęską miasta, które mocą absurdalnego wyroku zostało skazane na wieczystą banicję z granic Rzeczypospolitej.
Sytuacja ta obnaża stan głębokiej anarchii Rzeczypospolitej, będącej na bezpośredniej drodze do swojej zguby - rozbiorów; pokazuje aktualną wtedy sytuację bezprawia w państwie, stopień "wolności" szlacheckich i słabość władzy królewskiej.
Przedstawione wydarzenia opisują klasycznie sytuację panującą w XVIII-wiecznej Polsce, kiedy anarchia i samowola szlachecka „zamknęły” w zamku bezsilnego króla. Był to okres, gdzie w miarę jak słabła i traciła powagę władza królewska, wznosił się groźnie majestat trybunałów, które wobec zrywanych ciągle sejmów, stały się siedliskiem intryg i politycznych wpływów, w których były załatwiane sprawy prywatne.
 
Arkadiusz Skonieczny
 

Więcej:
- Kraushar A.: Zatarg JMci pana Łukasza Konopki z miastem Toruniem. Kartka archiwalna (1742-1756), G. Gebethner i Spółka, Kraków 1895
- Wałęga S.: Bitwa rychnowska milicji toruńskiej w 1742 r., Rocznik Toruński, t. 20, Toruń 1991
- Wałęga Z.: Z dziejów praktyki sądowej XVII i XVIII w. U źródeł zatargu miasta Torunia ze szlachcicem Łukaszem Konopką, Zapiski Historyczne, t. 34, z. 1, 2, Toruń 1969
 
Początki sprawy sięgają 1670 r., kiedy niejaki Szymon Behm, mieszczanin i kupiec toruński, wystawił w tymże roku ‘czek’ na 1000 florenów węgierskich na rzecz Kaźmirza Kowalkowskiego, podstolego Ziemi Dobrzyńskiej. Lecz po śmierci Kowalkowskiego zaszła między jego krewnym, Ołtarzewskim, a niejakim Kruszyńskim odsprzedaż tegoż dokumentu pieniężnego. Tymczasem Łukasz Konopka, kapitan artylerii królewskiej, zięć ww Kowalkowskiego, wystąpił do potomków S. Behma i całego magistratu toruńskiego i pozwał miasto przed Trybunał piotrkowski o zasądzenie powyższej kwoty (choć dawno przedawnionej) z odsetkami i kosztami. Pozew Konopki przybity na drzwiach magistratu w 1739 r. nie sprawił na pozwanych nijakiego wrażenia, choćby z tej przyczyny, że z mocy przywilejów królewskich Toruń nie podlegał sądom Trybunału a bezpośrednio jurysdykcji królewskiej.
 
Pomimo swej niekompetencji sprawę Trybunał rozpatrywał, co było w 1740 r. Skutkiem procesu było skazanie pozwanych na zapłatę sumy z odsetkami i kosztami, pod groźbą banicji wieczystej z granic Rzeczypospolitej. Lecz gdy magistrat Torunia sprzeciwił się wyrokowi - zobligowany do wykonania jego burgrabia w asyście brata powoda, zaszedł na grunty wsi Grębocin i postanowił majątek ten miejski zająć. Na to magistrat zareagował, że dobra grębocińskie nie są ziemskimi, a dziedzictwem od wieków miasta, i że magistrat w tej sprawie Trybunałowi nie podlega.
Wobec owego protestu, wykonawca wyroku od egzekucji odstąpił i spór pod rozstrzygnięcie Trybunałowi odesłał. I w nowym terminie nikt z pozwanych się nie stawił, więc Trybunał potwierdził poprzednie skazanie i pod groźbą surowych kar kazał przystąpić do wykonania wyroku.
 
Zanim jednak do tego przyszło, pozwany magistrat toruński odwołał się do sądu asesorskiego z żądaniem kasaty wyroku trybunalskiego i jednocześnie zawiadomił wykonawcę wyroku - wojewodę malborskiego i puckiego, o wszczętym postępowaniu i by do czasu jego rozstrzygnięcia nie ważył się egzekwować dekretu trybunalskiego.
Konopka nie dał za wygraną i wystąpił przeciw miastu z nowymi sprawami i pociągnął do odpowiedzialności wojewodę za nieposłuszeństwo. Teraz Trybunał w 1741 r. nakazał wojewodzie pod karą zapłacenia 1000 florenów węgierskich bezzwłocznie zająć dobra pozwanych, z użyciem do tego siły zbrojnej i powołania w razie potrzeby szlachty województwa do pomocy, z zagrożeniem banicją wieczystą każdemu, kto by się ośmielił sprzeciwić wykonaniu dekretu.
Dnia 24. 7. 1741 r. zjawił się w Grębocinie burgrabia królewski w Toruniu z delegacją do wykonania wyroku, lecz zastawszy tam zastęp przygotowanych do walki żołnierzy toruńskich - postanowił o takim buncie Torunia przeciw dekretowi donieść do Trybunału.
 
Konopka ponownie pozwał magistrat i w 1742 r. zyskał wyrok wzmacniający poprzednio orzeczone rygory. Teraz Trybunał uznając całe miasto za buntownicze nakazał konfiskować wszelkie towary kupców toruńskich, ich aresztować i na miejscu wykonać egzekucję.
Tymczasem królewski sąd asesorski orzekając w pozwie toruńskim, wydał zakaz prowadzenia egzekucji, z uwagi na nie rozstrzygnięty spór o właściwość i kompetencje sądu w całej sprawie.
Najgorszy więc wybór miał wojewoda malborski: z jednej strony nakaz trybunalski z drugiej zakaz królewski. Z dwojga złego wybrał i ignorując zakazy królewskie zapowiedział egzekucję zbrojną z udziałem szlachty pruskiej na wrzesień 1742 r., na gruntach grębocińskich.
Reakcją królewską było wydanie w maju uniwersału wzbraniającego drogą zbrojną wykonywać zamierzonej przeciw Toruniowi egzekucji, co potwierdził Sąd Zadworny w Warszawie, wydając na dodatek kasatę wyroku trybunalskiego, aż do ostatecznego dekretu zadwornego.
 
Wydawać by się mogło, że wobec takiego stanu rzeczy Konopka zaniecha pretensji, a wojewoda malborski odstąpi od egzekucji. Tymczasem Konopka ponaglał wojewodę do wykonania wyroku, a sam zaczął napadać na mieszczan toruńskich i łupić ich towary. Wobec takich wypadków, przestraszeni mieszkańcy Torunia próbowali wchodzić w ugodowe układy z Konopką, za co z kolei magistrat karał ich karami pieniężnymi.
13. 9. 1742 r. doszło na gruntach grębocińskich do spotkania armii toruńskiej, wspomaganej cechami, z armią Konopki. Jednak na wstępie pełnomocnik miasta ogłosił publicznie protest, ostrzegający jednocześnie przed następstwami napadu. Widząc, że torunianie poważnie zabrali się do obrony, Konopka ze swymi hufcami cofnął się w okolice Rychnowa i wieś tę, do Torunia należącą, zajął (patrz mapa toruńskich posiadłości ziemskich tutaj). Tu rozegrała się bitwa. Śmierć poniósł dowodzący - brat Konopki, on sam został ranny, a jego żonę i córkę z 20 żołnierzami torunianie do niewoli wzięli.
Na wieść o bitwie wzburzyła się okoliczna szlachta i zaczęła przygotowania do ponownego najazdu na Toruń.
 
W międzyczasie magistrat sprawę królowi przedstawił i wydał odezwę dla miast i wsi, tłumacząc swoją sytuację. Pertraktacje Konopki, pod przyrzeczeniem zaniechania dalszych zatargów, doprowadziły do uwolnienia jeńców, a on sam wydał podobną odezwę opisując zajścia wg swej wersji, które znieważają powagę trybunalską; na koniec poinformował o wytoczeniu nowego procesu o odmówienie egzekucji dóbr grębocińskich i spowodowaną jakoby chorobę p. Konopczyny.
W tych okolicznościach władze toruńskie opublikowały replikę, w której m.in. udowadnia się podległość wielkich miast pruskich sądowi królewskiemu a nie trybunalskiemu, odpiera zarzuty zawarte w oświadczeniu Konopki i podważa ich wiarygodność, dotyczących zwłaszcza rzekomej krzywdy pani Konopczyny oraz wykazuje ogólną niesłuszność zajmowania dóbr miejskich, zwłaszcza wobec wygłoszonych przed bitwą grębocińską spodziewanych jej dla Konopki konsekwencji.
 
Zapowiadany nowy proces Konopka wniósł, ale tym razem już do Trybunału Koronnego. Ten w 1742 r. wszelkie dekrety przez Konopkę pozyskane w Trybunale piotrkowskim skasował i unieważnił oraz wszelkie pretensje powoda odesłał do sądu zadwornego.
Sąd zadworny pretensje Konopki wobec miasta o 1000 florenów węgierskich uznał za bezzasadne, polecił mu dochodzić sumy cywilnie w sądzie właściwym (tj. miejskim w Toruniu) oraz postanowił wszcząć śledztwo w sprawie śmierci brata Konopki w bitwie rychnowskiej.
Proces wytoczony przez Konopkę potomkom Behma rozpoczął się w sądzie miejskim w Toruniu w 1743 r. Sąd po sprawdzeniu dowodów uznał, że pretensje Konopki nie dotyczą pozwanych przez niego rzekomych spadkobierców Behma i powództwo skarżącego oddalił. Na wyrok ten Konopka wzniósł znowu skargę do Trybunału piotrkowskiego.
 
Tymczasem niespodziewanie zjawił się inny, bliższy spadkobierca Kowalkowskiego. Konopka zarzucił, że magistrat Gostynina, z którego spadkobierca owy pochodzi, wydał mu, za namową magistratu toruńskiego, sfałszowane świadectwa. W związku z tym Konopka podał urzędników gostynińskich i magistrat toruński do Trybunału, który w 1744 r. polecił magistratowi toruńskiemu okazanie w oryginałach dowodów mniemanej darowizny na rzecz miasta dóbr Rywałd przez S. Behma. Z uwagi na niestawiennictwo pozwanych (Toruń nie podlegał Trybunałowi) nałożył na magistrat toruński karę wieczystej banicji.
W 1756 r. odbyła się przed Trybunałem ostatnia sesja całej sprawy, wydająca ostateczne wyroki. Z jednej strony Konopka z żoną, wdową po bracie wraz z dziećmi, z drugiej magistrat toruński i spadkobiercy Behma.
Wyrok trybunalski skazywał miasto Toruń za uchylanie się od wyroków wcześniejszych na banicję wieczystą z granic Rzeczypospolitej, za zabicie brata Konopki, Jana, karę pozbawienia miasta czci, honoru i praw obywatelskich ponadto wynagrodzeniem Konopkom szkód wprowadził ich w posiadanie dóbr miejskich Rychnowa i oddanie im dochodów przez Toruń z tych dóbr osiągniętych od 1742 r.
Arkadiusz Skonieczny
drukuj  poleć artykuł
Ostatnia modyfikacja 22-07-2017 11:51
Booking.com

Twoja wycieczka

W Twojej wycieczce znajdują się miejsca:

    Sonda

    Które miejsca w okolicy planujesz odwiedzić będąc w Toruniu (max 3):