en
POLECAMYDotknij Gotyku w Toruniu
POLECAMYZrób samodzielnie pierniki
POLECAMYZWIEDŹ TORUŃ Z KUFLEM PIWA!
POLECAMYPOZNAJ TWIERDZĘ TORUŃ

300 mln zł na rozwój słynnego Ciechocinka

Kosztem ok. 300 mln zł przy tężniach w Ciechocinku powstanie centrum uzdrowiskowe z hotelami, basenami, bazą zabiegową i obiektami sportowymi. Tego boomu inwestycyjnego, który zaskoczył władze, nikt się nie spodziewał i nie planował. Na chaosie jedni zyskują, inni tracą

Turyści i kuracjusze w Ciechocinku będą wypoczywali w nowoczesnych hotelach uzdrowiskowych o wysokim standardzie, tuż przy słynnych tężniach. Na miejscu będą mieli pełną bazę zabiegową i baseny solankowe, odkryte i zadaszone. Pograją w tenisa, poćwiczą w siłowniach na świeżym powietrzu. Wieczorem będą odbywały się koncerty. Zapełnią się okoliczne kawiarenki.

To całkiem realna wizja niedalekiej przyszłości, chociaż nawet dziś niewiele jeszcze na to wskazuje. Ciechocinek jest uzdrowiskiem od 1836 r. Przez lata niezależnie od ustroju powstawały w nim sanatoria, hotele, domy wypoczynkowe. Teraz niektóre stoją puste i się sypią, w innych czas jakby się zatrzymał kilkadziesiąt lat temu. Natomiast inne radzą sobie dobrze i prześcigają się w oferowaniu nowoczesnych zabiegów.

Obiekty są rozsiane po całym mieście, dotąd największe inwestycje omijały jednak olbrzymi teren przy samych tężniach. Zbudowano je w XIX w. jako część ciągu technologicznego do produkcji soli, z czasem odkryto ich zdrowotne właściwości. - To miejsce jest odwiedzane przez setki tysięcy turystów. Nie ma chyba osoby, która przyjechałaby do Ciechocinka i nie zdecydowała się na spacer przy tężniach - mówi burmistrz Leszek Dzierżewicz.

 Kuracjusze nie mają tam jednak wielu atrakcji. Jest co prawda deptak i park, ale też chaszcze, nieużytki, błoto i ruiny basenu na słoną wodę, niegdyś jednej z największych atrakcji kurortu. Miasto wystarało się o unijne pieniądze na ożywienie parków, na ten przy tężniach przeznaczyło ok. 7 mln zł. Ale jakby nie do końca wierzyło, że w sąsiedztwie inni będą chcieli zainwestować jeszcze więcej. Nie powstał żaden plan zagospodarowania tych terenów. Inwestorzy tymczasem nie próżnowali. W prywatne ręce poszedł zrujnowany basen, nabywców znalazły dwie duże działki przy tężniach. Za grunty płacono po kilka milionów złotych, ale i tak to kwoty niewielkie w porównaniu z tymi, jakie prywatni inwestorzy chcą wydać na obiekty i infrastrukturę uzdrowiskową.

- Każda nowa inwestycja pobudzi ruch turystyczny, na czym z pewnością skorzystają już działający przedsiębiorcy. Więcej turystów to dla naszej spółki więcej wpływów z biletów pod tężnie, a dla kawiarni więcej gości - cieszy się Marcin Zajączkowski, prezes Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek (PUC). To spółka, do której poza tężniami należy m.in. kilka sanatoriów.

 Do gry wszedł też marszałek województwa Piotr Całbecki. Przejął od skarbu państwa PUC i zapowiedział milionowe inwestycje z pieniędzy unijnych. Pierwsza z nich właśnie się rozpoczęła - ekipa remontowa ma całkowicie odnowić sanatorium dziecięce "Markiewicz", jak zwykło się nazywać Szpital Uzdrowiskowy nr 3 im. dr. Stanisława Markiewicza, jeden z niewielu obiektów w sąsiedztwie tężni. Jeszcze niedawno groziła mu likwidacja, po remoncie stanie się ważnym ośrodkiem leczenia dzieci z otyłości i chorób metabolicznych.

Sztuczne morze
Najbardziej wyczekiwana inwestycja ostatnich lat w Ciechocinku to jednak odbudowa wielkiego - wpisanego do rejestru zabytków - basenu między tężniami, z niecką o wymiarach 100 na 40 m. Powstał na początku lat 30. XX w. Tłumy przychodziły, by popływać w słonej ciepłej wodzie. Odkryta pływalnia była czynna tylko kilka miesięcy w roku i nie zarabiała na siebie. W 2001 r. PUC ją zamknęło. Dziś strach się do niej zbliżyć. Złomiarze rozkradli co się dało, w niecce zdążyły wyrosnąć drzewa.

Po latach lokalnych kłótni, co z tym zrobić, wówczas jeszcze państwowe uzdrowisko sprzedało basen Krzysztofowi Babińskiemu, przedsiębiorcy z Czerska. Nowy właściciel zaplanował koło niecki gigantyczny hotel z gabinetami zabiegowymi. I zaczęły się schody. Miejscowi kręcili nosem, że obiekt zakłóci cyrkulację powietrza wokół tężni, a jego kotłownia i dojeżdżające samochody zatrują zdrowe środowisko. Babiński zrezygnował i odsprzedał pływalnię spółce Termy Ciechocinek.

To firma założona przez biznesmenów z Łodzi. Jej prezesem został Robert Zaręba. Pochodzi z Ciechocinka, ma tu rodzinę i znajomych. Na spotkaniach z mieszkańcami i na sesjach rady miasta przekonywał, że nowy hotel uzdrowiskowy koło basenu niczego nie zniszczy, a pozwoli odbudować pływalnię, która ma być ogólnodostępna. Zapowiada też, że stworzy tam wyjątkowe luksusy i rozsławi uzdrowisko. Skorygował plany inwestycyjne tak, by hotel znalazł się dalej od tężni, ogrzeje go głównie odnawialna energia, a goście będą mieli parking w innym miejscu, skąd zabiorą ich meleksy. Termy włączyły się w organizację miejscowych imprez i zyskały sympatię mieszkańców.

Konserwator zabytków - który ma dbać i o basen, i o tężnie - pomysłom Zaręby przyklasnął. Niedawno również burmistrz ostatecznie zgodził się na inwestycję, ale nadal wydaje się mieć wątpliwości, jak wpłynie ona na mikroklimat. - Jeżeli przyjęte zostaną parametry przedstawiane przez pana Zarębę, powstanie obiekt pokaźnych gabarytów - zwraca uwagę Dzierżewicz.

Nie będziemy wchodzić w szczegóły proceduralne. Dość powiedzieć, że dopiero w marcu 2014 r. Termy Ciechocinek otrzymały w magistracie ostatni wymagany podpis, a starania o zgodę burmistrza rozpoczęły się w sierpniu 2010 r. Prezes Zaręba pomstuje, że przez ślamazarne procedury musiał przełożyć uruchomienie hotelu wraz z basenem. Planował to na 2015 r., teraz mówi o przełomie lat 2016/17.

- Lokalizacja i charakter tej inwestycji wymagały szczególnego przeanalizowania dokumentów, bo nieopatrzna decyzja hipotetycznie mogłaby negatywnie wpłynąć na jakość mikroklimatu koło tężni. Procedury nie trwały nic ponad to, co powinny. Pan Zaręba jest traktowany tak jak każdy inny inwestor - ripostuje burmistrz i dodaje, że zewnętrzne kontrole nie stwierdziły zbytniej przewlekłości.

- Moja inwestycja została prześwietlona w każdym szczególe, procedury w urzędzie miasta ciągnęły się prawie cztery lata. Tymczasem nikt nie robił problemów sąsiednim inwestycjom - mówi Zaręba. - Musiałem wykazać wpływ planowanego obiektu na środowisko. Dziwne, że takiego warunku nie dostała od burmistrza Plebanka, która postanowiła budować pensjonat na działce objętej programem Natura 2000.

Malinowa inwestycja
Spółdzielcza Agrofirma Plebanka miała blisko 7-hektarową łąkę w Ciechocinku, tuż koło najmniejszej tężni oraz unikalnego rezerwatu roślin słonolubnych. Ze względu na niego parcela w 2008 r. została objęta Naturą 2000.

Ta spółdzielnia rolnicza złożyła w 2009 r. w urzędzie miasta wniosek o warunki zabudowy terenu pensjonatem wraz z zapleczem. Burmistrz uznał, że ta inwestycja szczególnych procedur nie wymaga. Bez przeszkód podpisał zgodę na budowę. Jak dziś tłumaczy, konsultował to z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, która nadzoruje tereny Natury 2000. W RDOŚ pokazują zaś przepis, w myśl którego na tym etapie badają wpływ inwestycji na tak chroniony obszar, jeśli burmistrz sam o to wystąpi... - Gminy różnie podchodzą do takich kwestii. Niektóre wolą dmuchać na zimne, zdarza się, że trafiają do nas nawet wnioski dotyczące zbadania budowy domu jednorodzinnego na obszarze Natura 2000. Oczywiście nie robimy wtedy inwestorom przeszkód - tłumaczy Michał Dąbrowski z RDOŚ.

Szybko okazało się, że Plebanka nie działa dla siebie. Jeszcze przed otrzymaniem warunków zabudowy wystawiła teren pod młotek, a następnie sprzedała go spółce z krakowskiej grupy Malinowe Hotele. Już wydane warunki zabudowy przeszły na nowego właściciela, który w 2016 r. zamierza ruszyć z inwestycją. Zakończyć ma ją dwa lata później. - Będzie to pensjonat liczący ok. 160 pokoi, w większości dwuosobowych, posiadający ok. 30 gabinetów zabiegowych - opowiada Tomasz Kaleta, prezes Malinowych Hoteli.

 Chce zaoferować całą gamę zabiegów. Wyjątkowe będą kąpiele w solance siarczkowej. To specjalność wszystkich obiektów tej sieci, prezes zachwala, że jego siarczkowa solanka ma najsilniejsze na świecie stężenie substancji aktywnych.

- Pensjonat będzie miał pełną infrastrukturę rekreacyjną: korty tenisowe, boiska do siatkówki, mini golf, dwa baseny wewnętrzne, a także zewnętrzny basen solankowy czynny sezonowo - dodaje Kaleta.

Proceduralne niuanse
Czy taki kompleks może powstać w zgodzie z Naturą 2000? Kaleta mówi, że tak, bo rośliny wymagające ochrony rosną tylko na obrzeżach działki. Chce stworzyć mały rezerwat. Burmistrz przekonuje, że inwestor planuje większy pensjonat niż wnioskowała o to Plebanka, dlatego procedury będzie musiał przejść jeszcze raz. W RDOŚ dodają, że Malinowe Hotele potrzebują jeszcze pozwolenia na budowę od starostwa, a przed jego wydaniem także rozważa się kwestie Natury 2000.

Malinowe Hotele mają już obiekty w Świeradowie-Zdroju i Solcu-Zdroju. W tej drugiej gminie wraz z miejscowym urzędem wybudowały kompleks mineralnych basenów. Solcem od lat rządzi PSL, były wójt i poseł tej partii Andrzej Pałys kibicował inwestycji. Tak się składa, że do PSL należą też burmistrz Ciechocinka oraz szef bydgoskiego RDOŚ Włodzimierz Ciepły. Zgodnie zapewniają, że polityką w swojej pracy się nie kierują. - Nasze ewentualne inwestycje nie są zależne od politycznego wsparcia. Zarząd spółki nie należy do żadnej partii - mówi prezes Kaleta.

 Warunki zabudowy dla Plebanki mają jeszcze jeden feler. Od 2005 r. obowiązują przepisy, które nakazują uzdrowiskom uchwalanie planów zagospodarowania przestrzennego. Inna ustawa stanowi, że jeśli plan jest obowiązkowy, a go nie ma, nie wolno wydawać warunków zabudowy. W praktyce - nikt nie może niczego budować. "Proces inwestycyjny w gminach uzdrowiskach został całkowicie zablokowany" - na początku 2009 r. alarmował ministra infrastruktury Jan Golba, prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP.

 W Ciechocinku planu nie ma. Mimo to burmistrz wydawał warunki zabudowy, nie tylko Plebance, ale też innym inwestorom. Jak tłumaczy, ma inną interpretację przepisów, według której wydawać decyzji nie może dopiero od 2011 r.

Klinika przybliży się do tężni
Plan zagospodarowania części terenów przy tężniach w końcu powstaje. Czeka na to miejscowa Klinika pod Tężniami. To jeden z największych i najbardziej nowoczesnych obiektów uzdrowiskowych w mieście. Od tężni oddziela ją pięciohektarowa łąka, własność Agencji Nieruchomości Rolnych. Do niedawna rosła na niej kukurydza. Klinika kupiła ten teren i chce się rozbudować. Jej nazwa stanie się jeszcze bardziej adekwatna.

 Przedstawiciele Kliniki nie chcieli opowiedzieć nam o inwestycji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że firma myśli o nowym budynku oraz kolejnym basenie solankowym. Robert Zaręba z konkurencyjne spółki Termy Ciechocinek wyszperał w dokumentacji, że Klinika po rozbudowie ma mieć ok. 10 razy potężniejszą kotłownię niż jego spółka. - Kazano mi udowodnić, że moja kotłownia nie będzie szkodliwa. Klinice pod Tężniami nikt nie robił problemów - mówi Zaręba.

 Burmistrz prosi, aby nie pytać go o szczegóły energetyczne.
 Przed wbiciem pierwszej łopaty Klinika będzie musiała wyjaśnić jeszcze kilka spraw. Okazało się np., że przez bałagan w papierach ANR wraz z działką sprzedała... część miejskiej przepompowni ścieków solankowych. Nikt w porę się w tym nie połapał. - Ten grunt niebawem znajdzie się w gminnym zasobie. Wymienimy się w relacji metr za metr - zapowiada burmistrz Dzierżewicz.

Bałagan prawny
 Trzeba będzie jeszcze pomyśleć, co zrobić z hipoteką, którą Klinika zdążyła obciążyć teren. Takich spraw w Ciechocinku jest więcej. Basen termalnosolankowy znacznie wcześniej trafiłby w prywatne ręce, ale okazało się, że formalnie na jego terenie stoi szatnia pobliskiego klubu sportowego Zdrój. Potem wyszło na jaw, że ulica prowadząca do pływalni nie była drogą publiczną, tylko alejką parkową. Drogą miejską okazał się natomiast ogrodzony od wielu lat fragment terenu przy sanatorium Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wspomniany już rezerwat roślin słonolubnych ma dwie księgi wieczyste. Trudno dociec, która działka w pobliżu tężni jest rolna, a która nie - różne instytucje stosują taką interpretację, jaka akurat jest wygodna.

Miliony w tężnie
 Ciechocinek jest uzdrowiskiem dzięki tężniom. Za ich utrzymanie płaci jednak tylko jedna spółka - PUC. Jej prezes Marcin Zajączkowski chce, by włączyło się w to miasto. Czeka na odpowiedź burmistrza. Na sąsiednie inwestycje patrzy przychylnie. - Sceptycy mówią, że nowe budynki zasłonią tężnie i zakłócą ich wentylację. Bardziej obawiałbym się tego, że nie będzie nas stać na ich utrzymanie - komentuje Zajączkowski. - Nie oszukujmy się, wpływy z biletów na to nie wystarczą, dlatego musimy starać się o dotacje z zewnątrz. Wymiana 100 metrów bieżących tarniny w tężni to koszt ok. 1,8 mln zł.

Tężnie mają w sumie ponad 1,7 km długości. Gdy uzdrowisko było państwowe, pieniądze na tarninę dostawało z budżetu. Teraz musi radzić sobie inaczej. W sukurs ma przyjść marszałek województwa Piotr Całbecki. Na tężnie chce zdobyć 59 mln zł z unijnych pieniędzy, które centralne władze przeznaczą na Kujawsko-Pomorskie.

W parku przy tężni inwestuje zaś miasto. Według harmonogramu unijnego projektu prace powinny się skończyć w 2011 r. Do dziś formalnie jeszcze trwają. Wybudowano nowe kawiarenki, ale cały czas stoją puste, a miasto musi je utrzymywać. Ścianki wspinaczkowe można sobie pooglądać - wejście jest zabronione. Mniej problemów było z siłownią na świeżym powietrzu, bo miejscowi sami zerwali folie zabezpieczające sprzęt i zaczęli ćwiczyć. Grają też w piłkę na nowych boiskach. Blaszana scena, dumnie zwana amfiteatrem, stoi między tężniami i zadziwia przechodniów. Nikt tam jeszcze nie wystąpił.

Dzierżewicz tłumaczy, że procesuje się z firmą wykonująca pracę o jakość wykonania alejek w parkach.
- Pozostałe obiekty są odebrane i 1 maja wszystkie będą funkcjonować - zapowiada.

To jeszcze nie koniec
Możliwe są kolejne inwestycje. Burmistrz ma plany modernizacji stadionu miejskiego między tężniami, teraz szuka na to pieniędzy. W pobliżu, na terenie po zrujnowanej i spalonej ubojni królików, spółka Dom Pod Tężniami planuje budowę hotelu spokojnej starości. Ma tych samych właścicieli co Termy Ciechocinek. Prezes obu firm Robert Zaręba chciał też na trójkątnej działce między tężniami wybudować sztuczne jezioro ze słoną wodą. Musiałby jednak kupić ziemię, której właścicielem jest uzdrowisko.

- Działki nie sprzedamy, bo mamy własne plany jej zagospodarowania - mówi prezes PUC. - To idealne miejsce na wypoczynek. Myślimy m.in. nad reaktywacją istniejącej tam kiedyś ścieżki zdrowia, czyli zestawu przyrządów do treningów i rekreacji.
 Zaręba zapowiada, że będzie ponawiał składane uzdrowisku propozycje wspólnego urządzenia terenu.
 Pod tężniami wolne grunty ma jeszcze Agencja Nieruchomości Rolnych. I one zostaną objęte planem zagospodarowania, który ułatwi budowę kolejnych obiektów. Prywatni właściciele pobliskich pól także zwietrzyli interes. Wśród ogłoszeń znaleźliśmy np. anons: ktoś sprzedaje 3,5 hektara za 7 mln zł. Jest w trakcie przekształcania parceli z rolnej na inwestycyjną. "Położenie działki w bezpośrednim sąsiedztwie tężni solankowych stanowi idealne miejsce na inwestycje w zakresie działalności pensjonatowej, uzdrowiskowej,sanatoryjnej itp." - zachęca.

 Gdy kończyliśmy prace nad artykułem Zaręba spostrzegł, że koło jego basenu stanął zakaz wjazdu. - Jak moi projektanci i budowlańcy dojadą teraz do posesji? - zastanawia się inwestor. Procedury będzie musiał załatwiać w urzędzie miasta.

Inwestycje w kurorcie
 * 7 mln zł wydało miasto na atrakcje w parku
 * 8,8 mln zł przeznaczy PUC na sanatorium dziecięce
 * 13 mln zł ma kosztować nowy stadion
 * 50 mln zł chce zainwestować spółka Malinowe Hotele
 * 59 mln zł na tężnie zamierza zdobyć marszałek województwa
 * 100-150 mln zł na renowację basenu i hotel wydadzą Termy Ciechocinek
 * Kilkadziesiąt mln zł może kosztować rozbudowa Kliniki pod Tężniami

12-04-2014, za: Gazeta Wyborcza Toruń

 

drukuj  poleć artykuł
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Dodaj swój komentarz:


:) :| :( :D :o ;) :/ :P :lol: :mad: :rolleyes: :cool:
pozostało znaków:   napisałeś znaków:
Ostatnia modyfikacja 12-04-2014 13:22
Booking.com

Twoja wycieczka

W Twojej wycieczce znajdują się miejsca:

    Sonda

    Które miejsca w okolicy planujesz odwiedzić będąc w Toruniu (max 3):